Pierwszy warsztat odbył się w weekend i był bardzo
ekscytujący.
Zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych...
Mateczka koniecznie chce się przenieść w czasie do
średniowiecznego Gorzowa. Ech...
To nie po raz pierwszy.
Ojciec i wuj zarazem, ma za sobą skomponowanie, napisanie i
wyśpiewanie publiczne
legendy dziejącej się w mieście, w którym bardzo nie chciał
mieszkać.
A dzieci... Wiadomości o swoim mieście troszkę im
przybyło,
szukanie skarbu to chyba zawsze jest fajne,
było poruszenie wyobraźni,
prac ręcznych oczywiście nie mogło zabraknąć, odwagą
happeningową też musiały się wykazać,
była historia i teraźniejszość,
ale moim sekretnym zamiarem było zaszczepienie choć
tycie sympatii do swego regionu.
A żeby coś polubić, a może i pokochać to trzeba to poznać .
Zapraszamy:
Tyle u nas.
Zapraszam do odwiedzania innych blogów bawiących się w warsztatowe podróże.
Zapraszam do odwiedzania innych blogów bawiących się w warsztatowe podróże.
*obrazek grającego margrabiego wynaleziony w sieci i oczywiście nie wiem skąd dokładnie.