niedziela, 3 marca 2013

No,

skończyłam. 
To co sprawia mi największą radość (ech, za wesołe)...coś trudnego do opisania... 
Kolory, które współgrają ze mną idealnie, faktury, śmieci, połamania... 
Tak, tworzenie tej pracy było powrotem do korzeni, 
do czegoś czego się boję, ale za czym tęsknię... 
Ekscytacja??? Może i to jest to ?
Prezentuję więc kolaż wywnętrzniarski (sorry!):