sobota, 15 grudnia 2012

Skazani na miłość

W natłoku ślubnych prac przeoczyłam jedną, którą dziś zaprezentuję. 
Nie odpuszczę sobie, bo podoba mi się temat. 
Robiona była jako odpowiedź na zaproszenie w stylu sądowniczym.







adwentowe rękodziełka

W adwencie fajne jest to, że za rękodzieło biorą się ci, którzy zwykle takich prac unikają 
albo nawet do głowy im nie przyjdzie takie dziwo, by się bawić w przedszkolaka. 
Tu, z okazji kiermaszu świątecznego w córczynej zerówce, zebrałam okoliczne dzieci 
i zrobiłam pierwsze warsztaty plastyczne (ale dumnie to nazwałam). 
W skład grupy wchodziło dziewięcioro dzieci
w wieku od 2 do 7 lat + trzy mamy dzielnie asystujące. 
Tatusiom należą się wielkie brawa gdyż to dzięki nim mogliśmy zrobić te ozdóbki 
- pozbawili nas na parę godzin towarzystwa najmłodszych chłopaków w liczbie trzech.
 A oni to by dopiero działali:O 

Efekt to: kartki, zawieszki i aniołki:

 przy aniołkach się zatrzymam...
 ...gdyż mają one sukienki z ciekawego materiału...
 ...oczywiście w całości wykonanego przez dzieci.

Cel został osiągnięty:)

A co było najfajniejsze? No jak to co? Sypanie brokatem!!!
W brokacie oczywiście było wszystko:)