Dla kobiety, która bardzo odmieniła życie mojej rodziny tym,
że mój syn oszalał na punkcie fletu, a ja przestałam się boczyć na instrumenty dęte.
Takie, dla postronnego niby nic, a jednak ma wpływ na decyzje kluczowe.
Dlatego mus był podziękować za trzy lata pracy nad rozwojem muzycznym Franka.
I nie tylko on miał z lekcji korzyści; o to kto zaprowadzi Franka
nie raz toczyły się walki.
Ale do rzeczy: postawiłam na shadow box'a z flecikiem.
Flecik z Biedronki zarekwirowałam potajemnie już dawno temu
i w końcu znalazł swoje miejsce. Troszkę go przemalowałam
i spękałam takim deucoupagowym werniksem (ale tak jakoś słabo spękał:/).
Z kwiatków jestem dumna jak nie wiem co, bo wyszły takie jak chciałam
zupełnie przypadkiem. No i to tyle. teraz pokażę jak to wygląda:
Jeszcze raz dziękuję.