czwartek, 17 maja 2012

PPKŚ #1

Tytuł wskazuje, że będzie więcej. Tak, będzie. 

W grudniu pewna pani poprosiła o komunijne księgi gości. 
Komunijne. Ba, tyle czasu, a pewnie. 
Pomimo, że było to dla mnie wyzwanie szczególne, bo: nigdy nie robiłam księgo gości, 
nigdy też nie robiłam nic w temacie komunijnych pamiątek. 
Poza tym to był mój pierwszy raz z bindownicą (pomijając fakt, że jej jeszcze nie miałam). 
No, to było na początek. Potem były: prezenty na gwiazdkę, prezenty dla styczniowych 
i lutowych jubilatek, chwila dla jasełek, kilka pomniejszych robótek typu 
bale karnawałowe dzieci itp., no... Zrobił się luty. 
Ok, zaczęłam. Zanim wczułam się w klimat dostałam informację, że 
seria ślubna, którą obiecałam znajomej, przenosi się z czerwca na kwiecień (!) 
No super! Do tego inne mniejsze obiecanki i ... I tu zaczęła się gonitwa, efekt? 
Oczywisty: wszystko na ostatnia chwilę. Ja to chyba mam we krwi.

Pierwsza gotowa księga, dla miłośnika motocykli:

W pudełeczku...

 ...jest książeczka...

...a w książeczce:






 W tych kołach jest miejsce na fotkę

...a pod kwadratami kryją się zeszyciki na wpisy:

Mam nadzieje, że się spodobało. Szczególnie Oskarowi:)